Czy współżycie wymaga próby?
Problem "współżycia na próbę" rozpatrzyć można od strony medycyny, psychologii i etyki.
Stanowisko medycyny jest pewne i jednoznaczne: współżycie małżeńskie nie wymaga próby. W zasadzie każdy zdrowy mężczyzna może współżyć z każdą zdrową kobietą, gdyż wady w zakresie układu płciowego ujawniają się z reguły już w okresie dojrzewania.
Oto pogląd dr J. Massalskiej, ginekologa i seksuologa: "Postulat "wypróbowania " byłby uzasadniony, gdyby istotnie chodziło o jakieś niezmienne "wymiary", które muszą pasować. Ale tak nie jest. Wystarczy sobie uprzytomnić, że kanał rodny każdej normalnej kobiety dorosłej może po odpowiedniej adaptacji pomieścić główkę rodzącego się dziecka, aby zrozumieć, jak bardzo jest elastyczny i może się na pewno dostosować do wszelkich wymogów, jakie mu stawia normalne współżycie w małżeństwie. Obala się przy tym samym wszelkie legendy "o doborze", jaki musi być uprzednio sprawdzony. (...) Można więc śmiało powiedzieć, że każdy normalnie zbudowany mężczyzna i każda normalnie zbudowana kobieta mogą się świetnie porozumieć seksualnie, o ile się kochają i chcą sobie nawzajem dać maksimum radości i szczęścia w miłości". *
Według psychiatry prof. Antoniego Kępińskiego, o każdej prawie młodej parze małżeńskiej można powiedzieć, że na początku jest jeszcze "nie dopasowana". Współżycie płciowe dwojga ludzi wymaga zwykle czasu i pewnego starania, aby osiągnąć pełną harmonię. Tak rozpowszechnione obecnie zdanie, że "trzeba się przed ślubem wypróbować", w świetle tego, co wyżej powiedziano, nie ma żadnego uzasadnienia. Tyle medycyna.
A co mówi psychologia ? Jeżeli młodzi ludzie kochają się i chcą się często spotykać, to dowodzi, że się przyciągają i to już jest jakieś porozumienie ciał. Nie chodzimy z kimś, kto wzbudza w nas niechęć. Jeżeli w miłości istnieje psychiczne i duchowe porozumienie, to i ciało łatwo się w małżeństwie dostosuje. Na rozprawach sądowych w przypadkach rozwodów małżonkowie podają nieraz jako przyczynę "niedopasowanie seksualne". Jest to z reguły tylko wymówka, podczas gdy główna przyczyna tkwi w zaburzeniach więzi psychicznej. Erich Fromm powiedział: "Miłość nie jest wynikiem zadowolenia seksualnego, ale szczęście seksualne jest owocem miłości".
Stosunek seksualny nie jest żadnym sprawdzianem miłości, jest tylko sprawdzianem zdolności do współżycia, czyli popędu seksualnego, który każdy zdrowy młody człowiek w sobie odczuwa. Propozycja "próby" pada częściej ze strony mężczyzny, który silniej odczuwa popęd płciowy. Dziewczyna powinna jednak odmówić dla dobra przyszłego małżeństwa i dla uszanowania woli Stwórcy. Jeżeli mężczyzna uzależnia małżeństwo od takiej "próby", to świadczy, że osoba dziewczyny nie wiele dla niego znaczy, lecz że traktuje ją jak obiekt seksualny. Ośrodki dla życia seksualnego mieszczą się w korze mózgowej, dzięki temu mechanizmy reakcji płciowych dają się opanowywać i sterować. Wstrzemięźliwość seksualna nie zagraża w żaden sposób zdrowiu człowieka, ani fizycznemu ani psychicznemu.
Niekiedy mogą występować między małżonkami różnice w temperamencie, tzn. jeden chciałby współżyć częściej, a drugi rzadziej. Jeżeli jednak istnieje między nimi miłość, to na pewno pomoże im ona we wzajemnym dostosowaniu się. Badania statystyczne wskazują, że te małżeństwa, które zaczynają współżycie dopiero po ślubie, są trwalsze, co przemawia wyraźnie przeciwko potrzebie "próby".
A teraz od strony etyki, czyli wartości człowieka i wartości miłości małżeńskiej. Nie można osoby brać na próbę i nie może też osoba oddawać się na próbę, gdyż stanowi ona więcej niż ciało. Wzięcie osoby i oddanie się jej może nastąpić tylko na zawsze, po uprzednim zaprzysiężeniu trwałej miłości w sakramencie małżeństwa. Inne postąpienie nie jest zgodne z wartością i godnością osób. Bóg Stwórca wymaga tego od nas po to, aby zabezpieczyć naszą małżeńską i rodzinną miłość, a więc dla naszego dobra i szczęścia. Miłość jest wartością głębszą, niż sama seksualność, toteż nie może być ona sprawdzona przez akt płciowy. Miłość sprawdza się przez życzliwość, ofiarność, wierność. "Nie można żyć na próbę, nie można kochać na próbę" (Ojciec św. Jan Paweł II).
"Na zakończenie przeczytajmy małe porównanie, które opowiedział na rekolekcyjnym spotkaniu młodzieży francuski ksiądz. Dziewczynie, która mu powiedziała, iż tak kocha chłopaka, że chce z nim współżyć, bo chce mu wszystko dać, pokazał dwa przedmioty: talerz pełen jabłek i wazon z kwieciem uciętym z jabłoni. Powiedział - przypatrz się. To jabłko jest bardzo dobre. I jak ktoś patrzy na ładne jabłko, to ma ślinkę w ustach, chciałby to jabłko zjeść; tylko żeby to jabłko było do zjedzenia, przedtem ta jabłoń tak kwitnie. I z kolei gdyby świat pozbawić tego kwiatu, pozbawiłoby się świat czegoś bardzo pięknego. Młodość, która przebiega w czystości, jest oczekiwaniem na owoce; jeżeli zerwiesz ten kwiat wcześniej, tego owocu w ogóle nie będzie. Takie trochę naiwne, a przecież trafiające w sedno porównanie".
1. Z artykułu dr Wandy Półtawskiej pt. Problematyka dojrzewania człowieka" w "Rodzina Katolicka" nr 64-67, Kraków 1986, s. 84.
2.Dr med. Jolanta Massalska "Wychowanie seksualne", Inst. Wyd CRZZ 1975, s. 32.